Trichotillomania
Forum dla cierpiących na trichotillomanię i trichofagię. To choroba o podłożu obesyjno-kompulsywnym. Jeśli wyrywasz włosy i czujesz się osamotniona/ny ze swoim problemem, to jest miejsce dla Ciebie. Razem będzie nam łatwiej poradzić sobie z trich.
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja   ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 


psychoterapia
Idź do strony 1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Trichotillomania Strona Główna -> Leczenie / Psychoterapia
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat

Autor Wiadomość
perapa
Domownik
Domownik



Dołączył: 21 Lut 2010
Posty: 511
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 6 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Luty 26, 2010, 11:39 am    Temat postu: psychoterapia

[link widoczny dla zalogowanych]

[link widoczny dla zalogowanych]


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Autor Wiadomość
Ruby
Administrator
Administrator



Dołączył: 14 Lut 2010
Posty: 992
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Gloomsville
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Luty 26, 2010, 8:36 pm    Temat postu:

Ja w tym miesiącu zaczęłam psychoterapię. Właściwie chodziło o ataki paniki, ale żeby było ciekawiej powiem też terapeutce o trich. Jak mam się leczyć to kompleksowo Wink Ale ja niestety mam spotkania tylko raz w miesiącu Sad Szczerze mówiąc to na pierwszym spotkaniu byłam przerażona. Po pierwsze z powodu paniki. Ryczałam tam jak bóbr przez 40 min Rolling Eyes Na razie nie wiem, na czym ta terapia ma polegać, moja psychiatryczna powiedziała, że na psychoanalizie, ale to brzmi dla mnie bardzo ogólnikowo. Natomiast terapeutka stwierdziła, że po pierwszym spotkaniu nie może podjąć jeszcze decyzji o metodzie terapii. Generalnie poczułam się dziwnie, bo zawsze jak szłam do lekarza to on zadaje jakieś pytania. A tutaj terapeutka prawie nic nie mówiła, jakbym gadała sama ze sobą frustry Albo nic nie mówiłam przez 5 minut i ta cisza była dobijająca. A na koniec nic z tego nie wynikło przynajmniej dla mnie. Ale nie rezygnują, bo podejrzewam, że w tej metodzie też jest jakiś cel. W ogóle to muszę się przyznać, że bardzo lubię swoją psychiatryczkę. Jest bardzo sympatyczna i zawsze prowadzę z nią miłe pogawędki. Mam nadzieję, że psychoterapia też przyniesie mi korzyści. Kolejne spotkanie za tydzień.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Autor Wiadomość
perapa
Domownik
Domownik



Dołączył: 21 Lut 2010
Posty: 511
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 6 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Luty 26, 2010, 8:57 pm    Temat postu:

to dopiero pocztek, pierwsze wizyty sa takie "zapoznawcze", terapeuta musi wybadac z jakimi problemami bedziecie sie zmagac, na czym bedzie polegal kontrakt i jakie tez sa Twoje oczekiwania wobec terapii. To jest obustronna zaleznosc, przekonasz sie o tym za jakis czas.
To poczucie dobijajacej ciszy jest mi bardzo znajome...
Za jakis czas sie tego pozbedziesz-nauczysz sie zapelniac rozmowe waznymi tematami, ale teraz pewnie sobie myslisz "o czym ja mam mowic przez godzine? I na dodatek ta milczaca baba mi nie pomaga, tylko siedzi i slucha" Rolling Eyes
Koniecznie zapytaj w jakim nurcie pracuje Twoj terapeuta, to bardzo wazna inf dla Ciebie. Poczytasz sobie na inter na ten temat i bedziesz wiedziala czego mozesz sie spodziewac, czego oczekiwac a na co nawet nie liczyc. Bo np w jednym nurcie uslyszysz od terapeuty:"Oj, taka pani biedna, musiala sie pani zle z tym czuc, chcialabym pani jakos pomoc" a winnym terapeuta bedzie tylko siedzial i sluchal, ewentualnie podsumowywal tylko wizyte.

W kazdym badz razie powodzenia:)!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Autor Wiadomość
Ruby
Administrator
Administrator



Dołączył: 14 Lut 2010
Posty: 992
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Gloomsville
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Luty 26, 2010, 9:35 pm    Temat postu:

Dzięki perepo to co napisałaś w jakiś sposób mnie pocieszyło. Ta cisza naprawdę jest dobijająca i brak pomocy z jej strony. Powiedziała mi tylko, że to mają być spotkania mnie, ze mną samą. Ona ewentualnie będzie wyciągać jakieś wnioski i nakierowywać mnie na nie. Więc to chyba druga forma tej terapii, które wymieniłaś. No cóż zobaczymy jak będzie, dzięki Smile

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Autor Wiadomość
perapa
Domownik
Domownik



Dołączył: 21 Lut 2010
Posty: 511
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 6 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Luty 26, 2010, 9:42 pm    Temat postu:

no z tego co napisalas, to widze ogromne podobienstwo do terapii, w ktorej ja uczestnicze.
Kazdy ma swoje tepo rozwoju w terapii, musisz byc cierpliwa, bo nic sie nie stanie w ciagu kilku spotkan niestety... Ale gdy juz zaczniesz dostrzegac efekty, zobaczysz jaka bedziesz z nich dumna Very Happy Dziwne dla mnie jest tylko to, ze masz sie z nia widywac raz na miesiac Confused Zazwyczaj min to raz w tyg a w razie potrzeby czesciej. Logiczne, ze skoro bedziecie sie rzadziej widywac, to i postepy beda wolniejsze. Moze zapytaj na kolejnej wizycie czy istanieje szansa na czestsze wizyty? Jesli chodzisz prywatnie to jest szansa, jesli panstwowo to juz troche mniejsza, ale taz mozliwa (ja mam to szczescie)


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Autor Wiadomość
Ruby
Administrator
Administrator



Dołączył: 14 Lut 2010
Posty: 992
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Gloomsville
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Luty 26, 2010, 9:53 pm    Temat postu:

No niestety państwowo. Ale szczerze mówiąc nawet ze względu na pracę nie mogę spotykać się na terapii częściej. Zawsze mnie wsadza na godz. 13 więc ani na rankę, ani popołudniówkę nie mogę iść ałcz A i tak muszę brać wolne dwa razy w miesiącu, raz do psychiatry i raz na terapię, bo mam tylko weekendy wolne. Zobaczymy jak się ta terapia potoczy. Szczerze mówiąc to bardziej mi zależy na zlikwidowaniu paniki, chce normalnie żyć Sad To dla mnie straszne, że z powodu lęków, nabawiłam się też agorafobii. Zawsze byłam samodzielna a takie trzymanie się "mamuniej spódnicy" strasznie mnie dobija. I tak już zrobiłam postępy, ale chcę, żeby to zniknęło raz na zawsze.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Autor Wiadomość
Ruby
Administrator
Administrator



Dołączył: 14 Lut 2010
Posty: 992
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Gloomsville
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Marzec 9, 2010, 12:05 am    Temat postu:

Dzisiaj znów byłam na terapii. Jak na razie wychodzi na to, że mam jakąś obsesję na punkcie kontrolowania otoczenia. Coś w tym niestety jest ałcz Tylko nie rozumiem dlaczego nie powiedziałam jej o trich. Jakoś tak mi głupio.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Autor Wiadomość
perapa
Domownik
Domownik



Dołączył: 21 Lut 2010
Posty: 511
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 6 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Marzec 9, 2010, 12:47 am    Temat postu:

nie martw sie tym, ze nie powiedzialas o trich! Absolutnie! Musisz nabrac zaufania do swojej terapeutki, w swoim indywidualnym tepie zaczniesz ja dopuszczac do pewnych swer swego zycia. Mi latwo sie mowi, bo juz mam kawal drogi za soba, a mysle, ze najwazniejsze, to nie robic nic na sile. Nie planuj co powiesz na wizycie, bo jak potem w trakcie wizyty tego nie zrobisz, to bedziesz sfrustrowana, ze cos poszlo nie po Twojej mysli. Niech terapia toczy sie swoim biegiem a zobaczysz za jakis czas efekty:*

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Autor Wiadomość
Ruby
Administrator
Administrator



Dołączył: 14 Lut 2010
Posty: 992
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Gloomsville
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Marzec 9, 2010, 12:12 pm    Temat postu:

Na razie jeszcze nie widzę efektów, oprócz tego, że terapia daje mi potem dużo do myślenia nad sobą. Terapeutka wczoraj podpuszczała mnie, żebym zaczęła mówić o swoich emocjach. Niestety to nie jest łatwe, tym bardziej na drugim spotkaniu. Dzięki za poradę perapo. Właśnie pół niedzieli zastanawiałam się, co mam jej powiedzieć, a rozmowa potoczyła się zupełnie inaczej. Ale nie czułam frustracji z tego powodu. To prawda, że muszę nabrać do niej zaufania. Przynajmniej tym razem było lepiej niż za pierwszym razem i nie wyłam pół godziny Wink

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Autor Wiadomość
KrewetkaT
Nowy użytkownik
Nowy użytkownik



Dołączył: 07 Mar 2010
Posty: 42
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Warszawa
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Marzec 9, 2010, 2:49 pm    Temat postu:

A ja chodziłam na terapię prawie rok, nawet kilka razy w tyg.... przerwałam ją sama :/ To było dobre 3 lata temu, a pewne rzeczy docierają do mnie dopiero teraz.

Wiecie co? ja sobie nie zdawałam sprawy i nie przyjmowałam do wiadomości, że to co odczuwam nie jest normalne, tzn bez tego wszystkiego można żyć. Bez tego doła, beznadziei, nerwów. Dopiero niedawno tak na prawdę sobie to uświadomiłam.

Trymaj się Ruby!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Autor Wiadomość
perapa
Domownik
Domownik



Dołączył: 21 Lut 2010
Posty: 511
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 6 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Marzec 9, 2010, 3:48 pm    Temat postu:

Oj Ruby, Ruby, takie "wycie" jest bardzo pomocne w terapii, pozwala uwolnic sie od tlumionych emocji a to one skutkuja wyrywaniem. Wiec absolutnie nie badz na siebie zla za placz- wlasnie na odwrot-jesli czujesz, ze zbiera Ci sie na placz, absolutnie go nie hamuj, bo jak nie placz to inne ujscie te emocje znajda, czyli u nas trich. U innych kaleczenie sie, u innych anoreksja lub bulimia itd...

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Autor Wiadomość
Ruby
Administrator
Administrator



Dołączył: 14 Lut 2010
Posty: 992
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Gloomsville
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Marzec 10, 2010, 12:27 am    Temat postu:

No właśnie o tym też mówiłam terapeutka. Blokuje w sobie negatywne emocje i nie daje im ujścia. Stwierdziła, że ataki paniki mogły się wziąć z tego, bo słabsze dobijanie się moich emocji ignorowałam. Przez ostatni rok wiele przeszłam i bardzo tłumiłam w sobie emocje, zresztą zawsze to robię. Już się tak przyzwyczaiłam, że nie chce być postrzegana, jako osoba, która ma jakieś problemy. A może wstydzę się o tym mówić. Czasami mam też wrażenie, że nikogo to po prostu nie obchodzi, jakie zgryzoty mnie toczą od środka. Nauczono mnie by przyjmować dobrą minę do złej gry. A kiedy wpadłam w depresję, tak że nie mogłam dłużej tego ukryć, ludzie odwrócili się ode mnie. Więc popadłam w jeszcze większe przekonanie, że nie warto mówić o tym, co się czuje. To trochę skomplikowane Rolling Eyes

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Autor Wiadomość
perapa
Domownik
Domownik



Dołączył: 21 Lut 2010
Posty: 511
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 6 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Marzec 10, 2010, 4:43 pm    Temat postu:

pamietam, gdy po raz pierwszy uslyszalam od mojej terapeutki, ze u mnie jedna z przyczyn tricha jest to, ze nie umiem przezywac emocji. Az sie obruszylam, gdy to uslyszalam "Jak to?! Ja nie przezywam?! Przeciez tak sie wszystkim przejmuje, tak wszystko biore do siebie, tak latwo zaczynam plakac, wiec jak ona smie mowic, ze ja nie przezywam?!"

Teraz, po ponad roku od kiedy uslyszalam to zdanie, juz wiem co ono znaczylo. Wtedy go nie zrozumialam, poprostu bylam na zupelnie innym etapie terapii niz teraz Wink


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Autor Wiadomość
KrewetkaT
Nowy użytkownik
Nowy użytkownik



Dołączył: 07 Mar 2010
Posty: 42
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Warszawa
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Marzec 10, 2010, 8:55 pm    Temat postu:

no właśnie, chyba także to forum ma działanie terapeutyczne? tu możemy się wygadać, wykrzyczeć, a potem na spokojnie sobie wszystko poukładać...

to niesamowite jak podobnej konstrukcji są osoby chore na trich Shocked


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Autor Wiadomość
Ruby
Administrator
Administrator



Dołączył: 14 Lut 2010
Posty: 992
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Gloomsville
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Marzec 11, 2010, 12:44 am    Temat postu:

To prawda krewetko. W pewnym sensie wszyscy mamy bardzo podobne objawy psychiczne.

Mam nadzieję perapo, że ja wkrótce też będę na innym etapie terapii i to wszystko zacznie układać mi się w jedną całość. Bo jak na razie rozumiem tylko strzępki z tego o czym rozmawiamy. W każdym bądź razie, mówiąc o krzyczeniu to bardzo by mi się przydało trochę pokrzyczeć Sad


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Trichotillomania Strona Główna -> Leczenie / Psychoterapia Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony 1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8  Następny
Strona 1 z 8

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group | | UNTOLD Style by ArthurStyle
Regulamin