Trichotillomania

Ruby · Wysłany: Kwiecień 9, 2010, 2:12 pm Temat postu:

Wiem, że miałam się nie zastanawiać nad tym co powiem na psychoterapii, ale w poniedziałek mam i już się zastanawiam ałcz

Przy okazji trochę się denerwuje tym faktem Rolling Eyes

perapa · Wysłany: Kwiecień 9, 2010, 4:53 pm Temat postu:

ale Ruby, to nie jest tak, ze Ty masz nie myslec nad tym co wniesiesz danego dnia na terapie, wlasnie o to chodzi, ze masz sie zastanawiac, jakie tematy sa dla Ciebie wazne i o czym chcialabys porozmawiac. Mowiac o tym, zebys nie planowala co powiesz, mialam na mysli to, zebys nie wymagala od siebie konkretnych reakcji, mowienia o czyms o czym czujesz, ze "powinnas" powiedziec a nie umiesz jeszcze, bo to jest bez sensu. Nad tematami poruszanymi na sesji nalezy myslec przed i po-o to wlasnie chodzi na terapii, to jest praca nie tylko w gabinecie. Tylko przygotuj sie na to, ze czasem mimo, iz w domu wydaje Ci sie, ze powiesz np o czyms co Cie boli a gdy siadziesz przed terapeuta, nie bedziesz w stanie wydusic na ten temat ani slowa, albo bedziesz tylko siedziec i plakac. I to bedzie jak najbardziej "normalne" Wink

Ruby · Wysłany: Kwiecień 9, 2010, 7:00 pm Temat postu:

No to chyba, że tak. Bo tematy nad którymi rozmyślałam wpędziły mnie dzisiaj w depresje. Mam jakiś strasznie zły dzień Sad

Ruby · Wysłany: Kwiecień 12, 2010, 12:25 pm Temat postu:

No i już po terapii. Dzisiaj było ciężko. Znów się popłakałam ałcz

Na szczęście tylko trochę. Właśnie o tym rozmawiamy z moja terapeutką, że boję się okazywać swoje emocje, że nie chcę się z nimi spotkać tak naprawdę. Duszę w sobie tak bardzo negatywne emocje, że nie znajduję w sobie miejsca na te pozytywne Sad

To mnie najbardziej zabolało, bo to prawda. Nie czuje w sobie pozytywnych emocji, oprócz tych chwilowych, ulotnych kiedy ktoś mnie rozśmiesza bądź coś mnie cieszy. A tak to tylko dół, frustracja i złość Sad

Znów wyprała mi mózg i czuje się przybita.

Perapo też tak miałaś na początku, że Twoja terapeutka szukała metody na terapie? Bo moja chyba dopiero teraz doszła do wniosku, że najlepsza dla mnie będzie terapia, która pozwoli wydobyć mi te negatywne i znaleźć w sobie pozytywne emocje. No i powiedziałam jej o trich. Jakoś tak marnie zareagowała na tą wiadomość. Ale zobaczymy następnym razem. No i przyznała, że jedna wizyta w miesiącu to za mało, że powinnam mieć raz w tygodniu a to i tak było by minimum. Tylko, że nic nie można z tym zrobić Sad

nan.si · Wysłany: Kwiecień 12, 2010, 1:51 pm Temat postu:

Ruby mi też się tak wydaje, że raz w miesiącu terapii to raczej marnie poskutkuje. A może byś mogła dojeżdzać do wroc albo do innego miasta gdzie jest więcej psychiatrów i psychologów?

Ruby · Wysłany: Kwiecień 12, 2010, 3:09 pm Temat postu:

Nie mam jak dojeżdżać do wrocławia albo innych miast. A na pewno nie raz w miesiącu :/ Wszędzie mam daleko Sad

Ruby · Wysłany: Kwiecień 14, 2010, 3:41 pm Temat postu:

perapo a jak właściwie wygląda Twoja psychoterapia? Bo ja mam wrażenie, że przez te ostatnie 3 spotkania, moja terapeutka szukała sposobu dla mnie na terapię. Doszłyśmy do wniosku, że nie potrafię znaleźć równowagi emocjonalnej. Tak bardzo kiszę w sobie negatywne emocje, że nie znajduję miejsca na te pozytywne.

W każdym bądź razie powiedziała coś takiego, że potrzebuję terapii, która pozwoli mi na oczyszczenie się z tych złych emocji, by znaleźć równowagę wewnętrzną jak i w życiu codziennym. A Ty co o tym myślisz? Tylko rozmawiacie na terapie, czy jak to w ogóle wygląda?

Z tego co mówiła moja psychiatryczka, to terapeutka na razie poddawała mnie psychoanalizie.

perapa · Wysłany: Kwiecień 14, 2010, 3:54 pm Temat postu:

Ruby, wszystko zalezy od tego, w jakim nurcie pracuje Twoj terapeuta, to jest podstawowa sprawa o jaka powinnas zapytac. To, ze byla to zasadzenie na psychoanalizie to jakos mnie nie dziwi, ale to czy bedziesz prowadzona np w nurcie psychodynamicznym a behawiorlano-poznawczym robi diametralna roznice.

Ja pisalam juz chyba, ze jestem w psychodynamicznej. I tak jak mowisz, terapeuta szuka rodzaju terapii, ktory bedzie dla ciebie najlepszy. Czyli gdy np czujesz sie dobrze, Ty wiecej opowiadasz a lekarz milczy, przysluchuje sie, to Ty jestes dominujaca i narzucasz tematy spotkania. Ale np gdy czujesz sie gorzej terapeuta moze tak zadawac Ci pytania, ze nagle wpadniesz na jakies "genialne" odkrycie, ktorego wczesniej nie zauwazalas i bedziesz sie czula lepiej sama ze soba, Twoja samoocena wzrosnie, inaczej spojrzysz na jakis problem.

jesli ciekawi Cie terapia, w ktorej jestem ja mozesz sobie zerknac tutaj
[link widoczny dla zalogowanych]

albo na wikipedii Wink

Ruby · Wysłany: Kwiecień 14, 2010, 4:24 pm Temat postu:

Tak pisałaś, że jesteś w psychodynamicznej. Na następnym spotkaniu zapytam się terapeutki jak teraz będzie wyglądać moja terapia. Chciałabym się pozbyć tych durnych myśli z głowy.

I tak jak napisałaś, na ostatniej terapii miała gorszy dzień. Znów się popłakałam, ale tym razem to ona więcej mówiła. Powiedziała mi, że udało mi się spotkać z własnymi emocjami i że nie spodobało mi się co tam zobaczyłam. I miała racje, bardzo mi się to nie spodobało. W sumie to dopiero na tym ostatnim spotkaniu przełamałam się i zaczęłam mówić co mi naprawdę leży na wątrobie. Nawet się przyznałam, że chciałam zrezygnować z terapii.

W poniedziałek bardzo mnie zdołowało to co zobaczyłam wewnątrz siebie, cały dzień miałam doła. Ale wieczorem pozwoliło mi już to spojrzeć na siebie z innej perspektywy. I jakoś tak wczoraj i dzisiaj czuję sie z tym faktem o wiele lepiej Smile

Lisa · Wysłany: Kwiecień 14, 2010, 5:19 pm Temat postu:

Ruby, nie rezygnuj z terapii, choćby nawet była tylko raz w miesiącu, to zawsze coś, nie poddawaj się. Ja chodzę od 5 miesięcy do psychologa co 2 tygodnie i też na każdej wizycie wyję, wracając ulicą do domu wyję, potem cały dzień w domu też wyję aż do późnych godzin nocnych. Ja zawsze wizyty u psychologa mam rano, wiec potem cały dzień rozmyślam o tym co było na terapii. Pierwsze wizyty były takie zapoznawcze, praktycznie przez 4 pierwsze spotkania opowiadałam co mi dolega, tyle tego było, sama psycholożka powiedziała, że dużo mam zaburzeń. Na ostatniej wizycie poruszałyśmy pewien temat, który dał mi do myślenia, zrozumiałam pewne sprawy, trochę inaczej na to patrzę, ale do końca się z tym nie pogodziłam.

Ruby · Wysłany: Kwiecień 15, 2010, 12:27 pm Temat postu:

Liso nie zrezygnuje, po prostu przyznałam się terapeutce, że myślałam o tym, żeby zdezerterować Smile

Poza tym właśnie się wkurzyłam, bo miałam się umówić na wizytę, a okazało się, że nie wiadomo czy przedłużą umowę z moją terapęutką zdegustowany

Więc na cholerę te wizyty, jak teraz wszystko będę musiała zaczynać od nowa. Ehh....

Ruby · Wysłany: Maj 17, 2010, 4:50 pm Temat postu:

Moja psychoterapeutka kazała mi przyjeżdżać 2 razy w miesiącu. Zawsze to jakiś postęp.

Aga · Wysłany: Maj 17, 2010, 5:32 pm Temat postu:

W końcu znalazłam super psychologa i seksuologa w jednej osobie w Poznaniu, same pozytywne opinie. Napisałam do pani psycholog długi list a ta mi odpisała, abym się umówiła na wizytę. Dzwonie. Jakiś pan odbiera, nawet miły z głosy, to się go pytam , ile kosztuje wizyta...i w tym miejscu umarła kolejna cząstka mojej nadziei...150zł...Załamka

Ruby · Wysłany: Maj 17, 2010, 6:06 pm Temat postu:

Aga spróbuj na NFZ pójść, prywatnie wydasz naprawdę majątek. Jak kiedyś płaciłam 80 zł za jedną wizytę u psychologa a chciała zebym była kilka razy w miesiącu. To zbankrutować można. Prywatnie można pójść na jedną, dwie wizyty ale nie jeśli potrzebna jest terapia.

Aga · Wysłany: Maj 17, 2010, 7:11 pm Temat postu:

Ruby szukałam i nic , lipa. Nie moge znaleźc nikogo takiego w Poznaniu..najchętniej psychiatra i seksuolog w jednym ale nawet <pojedynczo>nie ma...na NFZ


	Trichotillomania Forum dla cierpiących na trichotillomanię i trichofagię. To choroba o podłożu obesyjno-kompulsywnym. Jeśli wyrywasz włosy i czujesz się osamotniona/ny ze swoim problemem, to jest miejsce dla Ciebie. Razem będzie nam łatwiej poradzić sobie z trich.		FAQ Szukaj Użytkownicy Grupy Galerie Rejestracja Profil Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości Zaloguj