Trichotillomania
Forum dla cierpiących na trichotillomanię i trichofagię. To choroba o podłożu obesyjno-kompulsywnym. Jeśli wyrywasz włosy i czujesz się osamotniona/ny ze swoim problemem, to jest miejsce dla Ciebie. Razem będzie nam łatwiej poradzić sobie z trich.
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja   ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 


Witam

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Trichotillomania Strona Główna -> Przywitalnia
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat

Autor Wiadomość
phajduk
Nowy użytkownik
Nowy użytkownik



Dołączył: 18 Kwi 2011
Posty: 5
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Kwiecień 4, 2012, 8:56 am    Temat postu: Witam

Moja córka Julia 7 lat wyrywa z przerwami od 3 lat.
Córka wyrywa brwi i rzęsy.
Przepraszam za się tak rozpiszę ale mała jest znowu w ciągu wyrywania. Tak w największym skrócie opiszę jak to wszystko się zaczęło. Co próbowaliśmy zrobić i co można jeszcze zrobić? Nie wiem.
Mam dwie córki bliźniaczki. Julię i Jagodę.

Julia wyrywa głównie w momentach relaksu, po obudzeniu, przed zaśnięciem, przy oglądaniu telewizji…

Byłam z nią u neurologa - lekarz stwierdził, że neurologicznie wszystko jest ok. dziecko jest wrażliwe.
Byłam u psychiatry - metody jakie zaproponował nie zadziałały. Odkładanie drobnych sum pieniędzy za każdy dzień bez wyrywania, wyciąganie nitek z ręcznika frotte lub skubanie czegokolwiek żeby odwrócić uwagę – nie zadziałały. Jedynie plan że po miesiącu bez rwania kupimy świnkę morską, zmobilizował Julię – nie wyrywała. Dostała świnkę po tygodniu była łysa.
Psycholog nr 1 – nie pomógł (w ogóle nie miał pojęcia z czym ma do czynienia)

My z mężem przeszliśmy przez te 3 lata przez etapy; straszenia, proszenia, szantażu, płaczu. Obecnie jest to zrozumienie dla siły nad którą nie może zapanować, akceptacja. Ale przyznam, trudno jest nam to zaakceptować.

Co ciekawe, wyrywa cyklicznie co 1,5 miesiąca. Tak, że włoski już są odrośnięte i wydaje się że już jest dobrze.
Gdy pewnego dnia zaczyna po jednej włosce i trwa to przez następne 2, 3 tyg. aż nic już nie ma do wyrwania.

Zasypiam z nią, staram się kontrolować non-stop. Wystarczy jednak chwila nieuwagi, gdy się obudzi przed nami, aby wyrwać. Później ma duży żal do siebie płacze. Mówi, że sprawia jej do przyjemność lubi dotykać się cebulkami włosków po buzi.

Nie muszę pisać jak strasznie jest mi jej żal, jak chce mi się płakać jak ją widzę bez rzęs i brwi. Jakim jest cudownym, mądrym dzieckiem, jak walczy z chęcią wyrwania, jak sama to przeżywa.
Jaka jest kolosalna różnica w zachowaniu córki w poczuciu jej pewności siebie jak ma te rzęsy, a w momentach kiedy ich nie ma.
W pierwszej sytuacji jest pewna siebie, przebojowa, wesoła, nie boi się kontaktów z ludźmi.
Kiedy nie ma rzęs ucieka w głąb siebie, wstydzi się iść do zerówki, na karate, do babci, chowa się za siostrą –dosłownie. Bo wszyscy „to” zobaczą.

Po przeczytaniu o metodzie Biofeedback postanowiłam zapisać Julię na takie zajęcia i na psychoterapię.
Odbywa się ona w Miejskim Ośrodku Pomocy Społecznej i jest za darmo. Zaznaczyłam to specjalnie bo wizyty u w/w specjalistów odbywały się daleko poza miejscem naszego zamieszkania i były to wizyty prywatne.

Oczywiście pani psycholog do której trafiliśmy skierowała nas na badanie EEG, aby wykluczyć padaczkę.

Wróciłam do neurologa na EEG - (do tego który stwierdził że dziecko jest wrażliwe).
Lekarz po badaniu stwierdził że Julia ma epilepsję w bardzo wczesnym stadium tzw. petit mal „wyłączania się”. Dodam że było to dla nas szokiem, bowiem niczego takiego nie zauważaliśmy u córki.
Neurolog stwierdził że pewnie jakieś zmiany w mózgu wywołane przez epilepsję która tam zaczynała się rozwijać, powodowała reakcje jak wyrywanie rzęs i brwi i pewnie psychoterapia nie będzie potrzebna.

Uczepiłam się tej myśli. Leczenie ma trwać 3 lata i po tym czasie Julia będzie wyleczona z epilepsji i wyrywania.
Julia zaczęła przyjmować lek na epilepsje Depakine Chrono. Po dwóch miesiącach brania - czyli dzisiaj jest znowu łysa.
Po Świętach wracamy na psychoterapię. Wiążę duże nadzieje z panią psycholog która prowadzi te zajęcia.
Po raz pierwszy usłyszałam, że nas nie zostawi z problemem. Jak nie ona swoimi metodami to gdzie indziej będzie szukać rozwiązania i sposobów leczenia.
To tej pory nikt nie stwierdził że jest to Trichitillomania.
Ulżyło mi trochę, dziękuję za takie forum.

Patrycja


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Autor Wiadomość
perapa
Domownik
Domownik



Dołączył: 21 Lut 2010
Posty: 511
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 6 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Kwiecień 4, 2012, 1:02 pm    Temat postu:

witaj Patrycja na forum:)
Przyznam, ze bardzo smutno zrobilo mi sie po przeczytaniu Twojej wiadomosci.
Musi byc Wam naprawde trudno, zwlaszcza, że ze wszystkich sil probujecie pomoc dzieciatku ktore cierpi i coraz bardziej odczuwa niemprzyjemnosci z powodu rwania. Ta bezsilnosc jest straszna.
Ja rowniez rwe rzesy, zaczelam ok 8-9 roku zycia, teraz mam 25 i...rwe nadal... Fakr jest taki, ze mnie nikt wczesniej nie leczyl, nie wiedzial o mojej chorobie, nie zrobil badan pod katem neurologicznym, psychologicznym itd.
Dopiero 3 lata temu sama zaczelam szukac pomocy u psychiatry i psychologa. I powiem od siebie, ze trudno mi uwierzyc ze rwanie to "nawyk", ja jestem zdania ze ewidentnie wiaze sie z psychika, sama zauwazam, ze im bardziej/dluzej pracuje na psychoterapii, tym bardziej panuje nad rwaniem. Kiedys bylam LATAMI lysa. Non stop. Nie pamietalam, nie wiedzialam jak wygladaja moje rzesy, nigdy nie dalam im odrosnac, rwalam codziennie. A teraz nie rwe miesiacami. A gdy to sie juz zdarzy to doskonale wiem z jakim stresujacym wydarzeniem/emocjami ma to zwiazek.

Nie mialam nigdy EEG. Jednak przez etap przyjmowania depakine przeszlam, bralam go ponad rok. I co? Nie pomogl wcale. Moim zdaniem zadne leki nie pomoga w rwaniu. No chyba ze takie ktore tak oglupia czlowieka, ze nie ma sily/ochoty na nic, jest jak roslina i moze wtedy nie mialby energii zeby rwac(?). Nie wiem.
Moja terapeutka poznajac mnie rzuca coraz to nowe/glebsze proby wyjasnienia mojego rwania. Nie bede Ci tym zasmiecac watku, bo u kazdego czlowieka jest to co innego. I mysle, ze bez pomocy dobrego psychologa nigdy do tego nie dotrzecie, mimo najszczerszych checi. Bo sa to tak nieswiadome/wyparte sfery ze nawet ja, osoba dorosla ciagle do tego docieram malymi krokami.

Przyznam szczerze, za bardzo mi smutno gdy czytam ze jest sobie gdzies takie malutkie dziecko, ktore rwie, placze i cierpi juz przez to, ma rodzicow ktorzy chca mu pomoc i nie wiadomo do konca co dlaej z tym robic.
I my ty na forum tez nie wiemy. Wielu z nas sie leczy, widzi efekty, ale tak naprawde wszystkie drogi leczenia trich to nadal takie bladzenie po omacku. Jedni przyjmuja ze to zaburzenie neurologiczne, inni ze psychiczne, inni ze to nawyk, odruch, czy reakcja na stres, itd. W zaleznosci od tego co przyjmiemy za przyczyne, tak bedzie wygladala proba wyleczenia.

MI pomaga terapia. Mi. A czy komus innemu pomoze? Mysle ze tak, ja mocno w to wierze i wszelkie przeslanki ktore wiaza trich z psychika ja akceptuje, nie mam podstaw zeby negowac.
Ale to sa moje slowa, moje wizje i moje proby dzialan.
Nie wiem co pomoze Waszemu dzieciatku, ale gdybym ja miala chore malenstwo, na pewno szukalabym wsparcia u terapeuty. I swoja droga ruszylabym indywidualne rozmowy Małej z psychologiem a obok pewnie sesje dla siebie i meza+dziecko/dzieci. Bo czasem MY jako rodzina mamy nieswiadomy wielki wplyw na malucha. Nie oznacza to, ze robicie cos zle, ale moze psycholog nie dosc ze pomoglby Wam oswoic sie z problemem dziecka ale takze moze radzilby w odpowiednim zachowaniu sie/technikach, jak reagowac na rwanie-bo przyznam szczerze ze nie wiem co "należałoby" zrobic-karac, zawstydzac, wspierac, dac wejsc sobie na glowe? Czlowiek nie wie czego sie chwytac.

Ale sie rozpisalam:)
Zycze Wam powodzenia, pisz jesli tylko czujesz ze potrzebujesz wsparcia, w miare mozliwosci na pewno bedziemy Smile


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Autor Wiadomość
Lisa
Aktywny użytkownik
Aktywny użytkownik



Dołączył: 01 Mar 2010
Posty: 147
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Kwiecień 4, 2012, 5:11 pm    Temat postu:

A mi najbardziej szkoda się zrobiło Twojego dziecka jak napisałaś, że je straszyłaś i szantażowałaś. To jest najgorsze co możesz zrobić i na pewno dziecku to nie pomoże, a może jedynie zaszkodzić. Powiedz jej, że ją kochasz taką jaka jest, bez rzęs i brwi, i że dla Ciebie jest najpiękniejsza. Nigdy przy niej nie płacz jak się ogołoci, bo to nic nie pomoże. Właśnie w takich chwilach ją wspieraj, staraj się by była szczęśliwa. Sama widzisz, że jest innym dzieckiem jak ma rzęsy, a inaczej zachowuje się jak nie ma rzęs i brwi. ONA TEŻ CHCE JE MIEĆ. Dorosłemu człowiekowi nad tym nie udaje się zapanować, bo nad tym NIE można panować. Jak ja wyrywam rzęsy, to jednocześnie chce je mieć i jednocześnie je wyrywam. Ja tego nie rozumiem, tym bardziej Ty tego nie zrozumiesz.

Psycholog, psycholog i jeszcze raz psycholog. Piszesz, że chodziłaś prywatnie, ale na NFZ też przyjmują psycholodzy i niech Cię nie zraża odległość, bo najważniejsze jest zdrowie dziecka.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Lisa dnia Kwiecień 4, 2012, 5:13 pm, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Autor Wiadomość
phajduk
Nowy użytkownik
Nowy użytkownik



Dołączył: 18 Kwi 2011
Posty: 5
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Kwiecień 7, 2012, 9:21 am    Temat postu:

Witaj Lisa,
Tak, przechodziłam przez różne etapy swoich reakcji. Sprawdzając która z nich może zadziałać.
Nie pochwalam tego.
Moje nastawienie zmieniało się z czasem jak oswajałam się z tą chorobą.
Jeszcze nie wiem jakiego mam nazewnictwa używać.
Na tym forum uczę się poprawnych reakcji. Staram się rozumieć zachowanie córki.
Ale nie wiem co mam odpowiedzieć jak pyta; Czemu to ja muszę wyrywać rzęsy, dlaczego to mnie się przytrafiło?

Zastanawiam się czy ją to boli – przecież to musi boleć. Julia mówi że nie, że trochę.
Jak może nie boleć wyrywanie brwi i rzęs? Dlaczego zadaje sobie ból?

Mówi że najbardziej lubi jak wyrwie włoski i dotyka paluszkiem i buzią ich cebulek.
Tutaj się grunt mi umyka. Nie wiem co mam myśleć.

Liso, chodziłam do psychologa później w związku z wykryciem epilepsji i opinii neurologa, iż terapia raczej nie przyniesie skutku. Przerwałam czasowo wizyty.
Wspólnie z psychologiem - że do czasu ponownego rwania. Miałyśmy nadzieję, że epilepsja wywoływała właśnie u Julii taką reakcję. A lek który przyjmuje, wpłynie na zahamowanie chęci wyrywania.
Ale co najciekawsze powiedziałam Julii że jest już zdrowa, bo wyrywanie było związane z epilepsja na którą mamy już lekarstwo.
Ucieszyła się naprawdę, powtarzała to wszystkim zadowolona. Taka siła perswazji i Julia grubo ponad miesiąc nie rwała, niestety to się skończyło..
Wracamy po Świętach.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez phajduk dnia Kwiecień 7, 2012, 9:52 am, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Trichotillomania Strona Główna -> Przywitalnia Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group | | UNTOLD Style by ArthurStyle
Regulamin